3/4 kg mąki, (tak mam w tym przepisie,
ale moim zdaniem to trochę mało) w tym 1/2 krupczatki, 1
kostka margaryny, 8 żółtek, 8 dkg drożdży, do 2
szklanek mleka, czubata szklanka cukru, rodzynki, ew.
"zapachy"
w letnim mleku z
małą ilością mąki i cukru, rozdrobnić drożdże i
postawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia
roztopić tłuszcz
(a drożdże sobie rosną)
utrzeć żółtka
z cukrem
do mąki wlać tłuszcz
(no i dopiero teraz napisali, że roztopiony w mleku :()
po chwili wlać
utarte żółtka....
.... i wyrośnięte
drożdże
starannie rozbić,
dosypać resztę mąki
a następnie
zarabiać łyżką (rozcierając i "wbijając"
powietrze)
zostawić w
cieple aż wyrośnie dwukrotnie
a następnie włożyć
do formy wysmarowanej tłuszczem i ponownie pozostawić do
wyrośnięcia (dodać sparzone rodzynki)
piec około
godziny w temp. 160-200 stopni
a dlaczego się
spaliło z wierzchu napiszę jak się dowiem :)