Wielki
pożar lasów 1992 r.
Lato 1992 roku należało do wyjątkowych
pod względem klimatycznym. Padło wtedy najwięcej lokalnych rekordów termicznych
– 10 sierpnia zanotowano najwyższe temperatury w Łebie (37,2 °C),
Chojnicach (36,7 °C) i Olsztynie (36,2 °C). |
|
|
|
|
W 1982 roku rozpoczął się na przeważającym obszarze Polski niedobór
opadów, zaznaczając się najsilniej w północno-zachodniej części
kraju. Od 1982 do 1992 r. było aż 6 lat suchych lub bardzo
suchych.
W 1992 r. okres drastycznie małych opadów rozpoczął się w kwietniu. W
niektórych rejonach Polski nie padało nawet przez 50 dni. Najbardziej
ucierpiała zachodnia część naszego terytorium, choć należy uznać,
że suszą objęta była prawie cała Polska.
Najbardziej zagrożona brakiem wody była Łódź i duży obszar Śląska.
W rolnictwie nastąpił spadek plonów –
szacuje się, że plony wynosiły 35-65 % potencjalnych możliwości
glebowych. Mniejszy przepływ w rzekach spowodował zagęszczenie
substancji chemicznych pochodzących z punktowych źródeł zanieczyszczeń.
Doprowadziło to do drastycznego pogorszenia stanu wód. |
|
|
Warunki
pogodowe sprzyjały dynamicznemu rozwojowi pożarów, których liczba gwałtownie
wzrosła.
|
|
|
2 czerwca w
uroczysku Żelazko (Nadleśnictwo Wronki – Puszcza Notecka) –
573 ha
lasu
na przełomie
miesiąca lipca i sierpnia –
okolice Głogowa Małopolskiego: pożar
4 ha
lasu w Hucisku, pożar
5 ha
lasu i
3 ha
runa leśnego w Budach Głogowskich, równocześnie paliły się
torfowiska w miejscowości Lipie, pożar trwał kilka tygodni, w gaszeniu
udział brało 17 jednostek z całej gminy
pożar
lasu w miejscowościach Studnie i Zieleniec, gm. Głowaczów (Kozienice),
spaleniu uległo 150 ha lasu
10 sierpnia w okolicach Cierpic
(Puszcza Bydgoska) –
spłonęło 2938 ha
lasu
10
sierpnia o godz. 16.20 (przyczyną były iskry wydobywające się z
zablokowanych hamulców pociągu relacji Poznań–Krzyż) Miały–Drawski
Młyn – 5770 ha |
|
|
Tereny województw śląskiego i opolskiego zaliczają
się do szczególnie zagrożonych pożarami
|
|
|
Nadleśnictwo Złoty Potok: W
roku 1992 miały miejsce dwa duże pożary o łącznej powierzchni 279 ha
Nadleśnictwo Herby: Pożar w roku 1992 miał powierzchnię ponad 440 ha
(największy pożar w województwie częstochowskim).
Nadleśnictwo Olkusz: Corocznie notuje się od kilku do kilkudziesięciu
pożarów. Do największych należą pożary w roku 1992 –
w leśnictwach Pomorzany, Żurada i Jaroszowiec spłonęło łącznie 1
247 ha
W Tychach, Mikołowie, Łaziskach
Górnych, Bieruniu zanotowano łącznie 88 pożarów, paliły się lasy i
suche trawy, w okolicach Bierunia spłonęło 5 ha lasu |
|
|
|
...
...
Największy po wojnie pożar lasów w zachodniej i środkowej
Europie
rozpoczął się 26 sierpnia 1992 roku.
W tym dniu około
godziny 13.50 został zauważony pożar lasu w oddziale 109 (przy
torach kolejowych łączących Racibórz z Kędzierzynem - Koźlem)
Leśnictwa Kiczowa, Nadleśnictwa Rudy Raciborskie, w pobliżu
miejscowości Solarnia. W późniejszym
dochodzeniu, w oparciu o materiał dowodowy stwierdzono, że ogień został
prawdopodobnie zainicjowany przez iskry sypiące się spod kół,
ewentualnie pantografu, jednego z dwóch przejeżdżających w tym czasie
pociągów. W dniu wybuchu pożaru i w następnych stwierdzono kilka innych
źródeł ognia noszących znamiona podpaleń. Ich sprawców – mimo
wysiłków – nie ustalono.
|
...
......
...
Na
powstanie pożaru i jego dynamiczny rozwój wpływ
miały warunki atmosferyczne, które w dniach od powstania pożaru
tj. 26.08.1992 r. do chwili zatrzymania jego rozwoju w dniu
30.08.1992 r. przedstawiały się następująco:
-
temperatura powietrza w
dzień od 31 do 38°C
-
wilgotność względna
powietrza do poziomu 15-17%
-
zachmurzenie małe (do
trzech w dziesięciostopniowej skali)
-
wiatr południowo -
zachodni, skręcający na południowy i południowo - wschodni z
prędkością od 6 do 18 m/s
-
ostatnie opady deszczu
w rejonie pożaru wystąpiły w miesiącu maju 1992 roku
Jako pierwsi pożar zauważyli
strażacy z kierowanej przez starszego aspiranta Andrzeja Kaczynę.
Jednostki Ratowniczo–Gaśniczej w Raciborzu, którzy ok. godz. 13:50
wyjeżdżali z punktu czerpania wody w Kuźni Raciborskiej. Zauważywszy
dymy nad lasem st. asp. Kaczyna poinformował o tym przez radio Komendę
Rejonową Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu, a następnie udał się
w rejon zdarzenia.
|
...
...
Dojeżdżając do pożaru st. asp. Kaczyna zorientował się, że sytuacja,
z jaką przyszło mu się zmierzyć, jest wyjątkowo ciężka. Na jego prośbę
do pożaru wysłane zostały trzy kolejne jednostki OSP. O godz. 14:05
nadszedł kolejny meldunek – o pożarze lasu w Kuźni Raciborskiej. Do
gaszenia ognia skierowano dwa kolejne wozy OSP. Kilka minut później walczący
z ogniem Kaczyna poprosił przez radio o przysłanie mu dalszych posiłków.
Pożar rozwijał się w zastraszającym tempie. Około godz. 16:08, prowadzące
akcję gaśniczą jednostki straży pożarnej zostały zaskoczone
niespodziewaną zmianą kierunku wiatru i gwałtownym rozwojem pożaru w gęsto
zarośniętych młodnikach. Strażacy musieli natychmiast rzucić się
do ucieczki. Nie było czasu na zwinięcie sprzętu ani na ewakuację
samochodów. Z ognia wydostało się 18 ludzi, brakowało dwóch członków
załóg. Rozpoczęto akcję poszukiwawczą. Dopiero druga grupa ratowników
zdołała dotrzeć do spalonych wraków czterech samochodów i zwęglonych
zwłok.
|
Starszy aspirant Andrzej Kaczyna zginął
w kabinie samochodu, a druh Andrzej Malinowski z OSP
40 m
od auta.
...
...
Dynamikę rozwoju pożaru
obrazują następujące dane:
-
godz.14.50 –
40 ha
-
godz.15.45 –
80 ha
-
godz.16.08 –
180 ha
-
godz.17.58 –
600 ha
-
godz. 22.00 –
2200 ha
-
godz. 1.00 (27.08.1992
r.) – 3500 ha
-
godz. 9.00 (27.08.1992
r.) – 5500 ha
-
godz. 9.30 (28.08.1992
r.) – 6000 ha
Wg opinii specjalistów pożar
ten był
bardzo rzadkim rodzajem pożarów leśnych całkowitych, określanym
w literaturze jako pożary „plamiste” lub „cętkowe”.
Pożary takie występują w okresie długotrwałych susz i w
skrajnie ekstremalnych warunkach meteorologicznych. Są one
intensyfikowane przez silne podmuchy powietrza (wiatry lub powstające
prądy konwekcyjne), które powodują duże ilości przerzutów
ognia z pierwotnego ogniska pożaru, tworząc tym samym nowe punkty
zapaleń na obszarze leśnym. Również warunki drzewostanowe, w tym
duży udział drzewostanów w wieku do 40 lat (35%), piętro podrostów
i podszytów oraz łany wysokich traw miały wpływ na gwałtowny
rozwój pożaru.
Dużą rolę w rozprzestrzenianiu się
ognia odegrał udział sosny, której igliwie
zawiera olejki eteryczne odznaczające się
temperaturą zapalenia około 50°C, gdy pozostałe
materiały leśne mają temperaturę zapalenia
260-300°C. Wydzielające się olejki tworzyły
swego rodzaju „mieszaniny wybuchowe” i
powodowały tak zwane „fuknięcia” mogące
pulsacyjnie i raptownie przyśpieszać prędkość
frontu pożaru, a towarzyszące im wstępujące
prądy konwekcyjne (ich szybkość przewyższała
prędkość panujących wiatrów i mogła
dochodzić do 30-40 m/s) zdolne były przerzucić
palące się materiały na odległość do 600-800
metrów (w skrajnych przypadkach do 1 km).
W obrębie pożaru
znajdowały się również torfowiska, co utrudniało dogaszanie pożaru w
jego schyłkowej fazie. |
...
...
Od chwili zauważenia pożaru i powiadomienia o
tym fakcie Rejonowego Stanowiska Kierowania KR
PSP w Raciborzu, a następnie Wojewódzkiego
Stanowiska Koordynacji Ratownictwa KW PSP w
Katowicach nastąpiło alarmowanie i
dysponowanie kolejnych, miejscowych oraz stanowiących
odwody operacyjne pododdziałów straży pożarnych
województwa katowickiego oraz opolskiego. |
Mapa operacyjna
...
...
W kolejnych dniach, do 30 września
1992 r. prowadzono akcję ratowniczo-gaśniczą. Skierowano na miejsce
zdarzenia maksymalne siły i środki straży pożarnych, wojska, policji,
obrony cywilnej i innych organizacji.
Na miejscu akcji pracowało w przełomowym momencie
tj. w dniach 29 i 30 sierpnia 1992 r.:
- 454 sekcje JRG (2270 strażaków PSP)
- 405 sekcji OSP (2430 strażaków OSP)
- 3200 żołnierzy wraz ze sprzętem ciężkim
- 650 policjantów
- 1280 członków OC
- 450 pracowników leśnych
- 26 samolotów gaśniczych Dromader i 4 śmigłowce gaśnicze
|
...
...
Właściwe zorganizowanie i
skoordynowanie działań na tak rozległym terenie z udziałem prawie 10
tys. ludzi oraz ogromnej ilości sprzętu wymagało odpowiedniej pracy
sztabu akcji.
Sztab akcji składał się z trzech głównych zespołów:
- analiz
– oficerowie Państwowej Straży Pożarnej, leśnicy
i inni specjaliści branżowi, których zadaniem było analizowanie rozwoju
pożaru oraz przebiegu działań ratowniczych i na tej podstawie
przygotowywanie kolejnych zamiarów taktycznych dla działających sił i środków,
- łączności – zajmujący się zorganizowaniem łączności na
terenie akcji jak również łączności współdziałania pomiędzy strażą
pożarną a innymi podmiotami biorącymi udział w akcji,
- zabezpieczenia logistycznego.
Kolejni Kierujący Działaniami Ratowniczymi (KDR) aż do
Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej włącznie opierali
swoje działania na wypracowywanych przez sztab zamiarach taktycznych. Sztab
akcji na podstawie bieżącej analizy przebiegu działań oraz rozwoju pożaru,
każdego dnia w godzinach wieczornych przygotowywał KDR propozycje zamiaru
taktycznego na dzień następny. Były one zatwierdzane przez KDR i
przekazywane w formie rozkazów dowódcom poszczególnych odcinków bojowych
na nocnych odprawach, tak aby od godzin wczesno rannych mogły być
realizowane w akcji. Rozkazy te obejmowały zadania zarówno dla straży pożarnych
jak i służb współdziałających (policja, wojsko, leśnicy, obrona
cywilna itp.).
|
...
...
Należy podkreślić, że w wyniku
prowadzonej akcji ratowniczo-gaśniczej nie dopuszczono do
rozprzestrzenienia się pożaru na dalsze obszary leśne o powierzchni około
40 tys. ha. Jednocześnie obroniono takie miejscowości jak: Łącza, Tworóg
Mały, Rudziniec, Rudno, Rachowice, Goszyce, Kotlarnia, Bargłówka,
Brantolka, Dziergowice, Stara Kuźnia, Niezdrowice mimo że ogień
podchodził pod same zabudowania. Zagrożone były również duże zakłady
przemysłowe w Kędzierzynie-Koźlu, a wśród nich Zakłady Chemiczne,
Zakłady Azotowe i skład CPN. |
...
...
Wiosną 1994 r. Prokuratura
Wojewódzka w Katowicach po ponad rocznym dochodzeniu umorzyła śledztwo
w sprawie pożaru. Straty spowodowane w lasach przez ogień oszacowano na
354.13mld zł. Kwota ta nie objęła wydatków poniesionych przez nadleśnictwa
na prowadzenie działalności gaśniczej, opłaty dla straży pożarnych,
nakłady na remonty dróg, koszty związane z udziałem w akcji policji,
wojska, osób cywilnych, jednostek OSP, zakładów pracy i różnych
instytucji. Rzeczywiste koszty akcji gaśniczej były więc wielokrotnie
wyższe. |
...
...
Jako zgodny z wymaganiami ocenili biegli system wykrywania ognia i
alarmowania we wszystkich trzech nadleśnictwach. Nie dopatrzono się w
nich także naruszenia zasad ochrony przeciwpożarowej. Istniały
natomiast pewne zaniedbania ze strony PKP w zakresie utrzymywania tzw. pasów
Koenitza wzdłuż szlaku kolejowego przebiegającego przez drzewostany
nadleśnictwa Rudy. Biegli nie dopatrzyli się uchyleń w kierowaniu akcją
ratowniczo-gaśniczą, uznając zgodnie, że podjęte działania były
jedynymi możliwymi do podjęcia w ówczesnych warunkach.
Uznano,
że do przyjęcia przez pożar rozmiarów katastrofy przyczyniły się:
-
degradacja środowiska leśnego i osłabienie drzewostanu;
-
zmiana szaty runa leśnego i gromadzenie się ściółki złożonej z traw
i paproci;
-
szczególne warunki atmosferyczne (susza, porywiste wiatry);
-
zubożenie naturalnych zasobów wodnych paraliżujące akcję gaśniczą w
momentach przełomowych;
rozległość
i jednorodność kompleksów leśnych przy braku pasów biologicznych
|
...
...
Dla uczczenia pamięci poległym strażaków
od 1993 roku NSZZ „Solidarność” Strażaków z
Raciborza organizował corocznie Memoriał. W roku 2005 r. Memoriał po
raz pierwszy został zorganizowany jako Międzynarodowy Turniej Zapaśniczy
im. Pytlasińskiego w stylu klasycznym.
|
|
|
Młodszy
kapitan Andrzej Kaczyna
Mł. kpt. Andrzej Kaczyna urodził się 17.09.1954r. w
rodzinie strażackiej. Wraz z rodzicami mieszkał i wychowywał
się na terenie Zawodowej Straży Pożarnej w Raciborzu –
jego ojciec pracował w straży pożarnej. Służbę w
ochronie przeciwpożarowej rozpoczął w dniu 1 września 1972
na stanowisku pomocnika dowódcy roty. Zaocznie ukończył
Technikum Mechaniczne w Raciborzu, po czym w 1976r. odbył
przeszkolenie dla młodszych podoficerów.
W latach 1976–1978
kontynuował naukę zaocznie w Szkole Chorążych Pożarnictwa.
W pierwszym okresie pracy pełnił służbę na podziale
bojowym, a od roku 1979 do roku 1991 realizował działalność
prewencyjną. Od kwietnia 1991 roku przeszedł do służby w
podziale bojowym na stanowisko dowódcy plutonu. Będąc dowódcą
plutonu brał udział i kierował wieloma akcjami
ratowniczo-gaśniczymi, uzyskując bardzo dobre rezultaty.
Za swoją pracę został odznaczony:
* Srebrną Odznaka za Zasługi w Zwalczaniu Powodzi;
* Brązowym, Srebrnym i Złotym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa;
* Pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
|
|
|
|
|
Druh Andrzej Malinowski
Dh Andrzej Malinowski urodził się 21 listopada
1959 roku w Koźlu. Całe życie związał z Kłodnicą, tutaj
żyli i pracowali jego rodzice. Do chwili tragicznej śmierci
pracował jako piekarz w GS „Samopomoc
Chłopska” w Kłodnicy,
gdzie był przykładem dobrego pracownika i lubianego kolegi.
Dh Andrzej Malinowski z Ochotniczą Strażą Pożarną
w Kłodnicy związał się od najmłodszych lat, W 1975 r.
został członkiem OSP, gdzie aktywnie udzielał się w drużynie
młodzieżowej. Zaangażowaniem i pracą społeczną na rzecz
ochrony przeciwpożarowej zyskał sobie sympatię, uznanie i
zaufanie kolegów., którzy na walnym zebraniu Członków OSP
w Kłodnicy wybrali go do Zarządu Jednostki powierzając mu
funkcję gospodarza remizy.
Dh Andrzej Malinowski wykazał się dużymi
zdolnościami organizatorskimi i pracowitością, był
najbardziej aktywnym i czynnym uczestnikiem akcji pożarowych.
Za swoją pracę został wyróżniony odznaką „Wzorowy
Strażak” oraz
odznaczony medalem za Zasługi dla Pożarnictwa.
|
|
|
|
......
...
Ogień zniszczył 9060 ha
lasów na terenie nadleśnictwa Rudy Raciborskie, Rudziniec i Kędzierzyn,
zarządzanych przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w
Katowicach. Powstałe pożarzysko miało długość 32km i szerokość
kilkunastu. Żywioł uczynił ogromne szkody w lesie, bowiem zniszczył
drzewa, runo leśne, ściółkę i wierzchnią warstwę gleby oraz zabił
ponad 150 sztuk zwierzyny płowej. Po dogaszeniu pożaru na powierzchni
wielu kilometrów rozciągała się czarna, znaczona kikutami drzew
pustynia, z ziemią pokrytą miejscami nawet kilkucentymetrową warstwą
popiołu.
|
...
...
...
Z powodu pożaru trzeba było usunąć 900 tys. m3 drewna.
Jesienią 1992 i zimą następnego roku pilarze, leśnicy i transportowcy
uporządkowali teren. Uznano, że ze względu na duże zanieczyszczenie
powietrza nie można palić odpadowych gałęzi, a także szczątków
zniszczonych młodników. Do rozdrabniania ich użyto m.in. czołgów
pozbawionych luf i wyposażonych w odpowiednie frezy z Bumaru-Łabędy.
Rozdrobniony i wgnieciony w ziemię materiał drzewny ulega stopniowo rozkładowi
z wytworzeniem wartościowej próchnicy.
Z
porządkowaniem terenu należało się spieszyć, bowiem licznie wystąpił
groźny szkodnik –
szeliniak sosnowiec, a na obrzeżach pożarzyska –
przypłaszczek granatek. |
...
...
Teren pogorzeliska zaczął szybko porastać silnie ukorzenionym, mało
wartościowym trzcinnikiem, który po uschnięciu jest bardzo łatwopalny.
Zaobserwowano też liczne samosiewy, brzozy oraz sosny. Świadczyło to o
ożywaniu roślinności na tym terenie, ale w celu otrzymania wartościowych
lasów należało zaprowadzić odpowiednią gospodarkę. Znaczną część
samosiewów na razie zostawiono, natomiast na pozostałym terenie przystąpiono
do zalesień. W 1993 r. posadzono modrzewie i brzozy na pow. ok.1000 ha.
Niestety, panująca ówczesną wiosną susza sprawiła, że przyjęły się
one tylko w 30%. W 1994 r. zalesiono dalsze
1000 ha
, na których dzięki wilgotnej wiośnie przyjęło się 90% sadzonek. Z
przystąpiono do sadzenia dębów, buków i sosen. W odtworzonym lesie te
ostatnie stanowić miały znaczący procent, bowiem część gleb jest tak
niskiej klasy, że inne drzewa na niej nie wyrosną. Nie przewidziano
nasadzeń świerka, który jest od sosny bardziej palny i wrażliwszy na
emisje przemysłowe. Oprócz wymienionych gatunków miały też zostać
nasadzone w mniejszych ilościach inne drzewa.
Nowy las przed pożarami będą chronić prawie 100-metrowej szerokości
pasy zieleni, usytuowane po obu stronach dróg, poprzecznych do dominujących
kierunków wiatrów (zachodnie), tworzone co ok.1600 m. Pas ochronny będzie
składał się z kilku części. Od krawędzi drogi będzie to 10-metrowy
pas krzewów, obejmujący m.in. róże, jaśminy, czeremchy, złotokapy i
śnieguliczki. Następny o szerokości również 10 m będzie porośnięty
trawami zdolnymi do wzrostu na nieużytkach. Kolejny pas o szerokości 70m
będą stanowić drzewa liściaste, w tym kasztanowce dostarczające pożywienia
dla dzików. Oprócz szerokich pasów I stopnia zostaną urządzone węższe
pasy ochronne II stopnia, które podzielą na połowy 1600-metrowe kwatery
leśne między szerokimi pasami.
"... Obecnie [1994] intensywnie
rozbudowuje się zaplecze szkółkarskie, które ma produkować rocznie 3
mln sadzonek, a w przyszłości kilka razy więcej. Sadzonki będą
rozwijały się w specjalnych kasetach. Ich wysiew i zraszanie będzie
automatyczne, a gleba, w której będą rosły, zostanie zaprawiona
odpowiednimi grzybami, zdolnymi przyspieszyć wzrost drzewek oraz zwiększyć
ich odporność na choroby. Inwestycje szkółkarskie będą kosztować
około 75 mld zł. Dotychczas nadleśnictwa korzystały z pomocy WFOŚIGW
w Katowicach, a perspektywicznie liczą na kredyt Banku Światowego..." |
...
...
Na koniec parę
słów o „Magdalence”:
Kaplica
świętej Marii Magdaleny znajduje się kilka kilometrów w głąb lasu, w
trójkącie pomiędzy Goszycami, Sierakowicami i Tworogiem Małym, na małej
polanie. O samym obiekcie niewiele wiadomo
–
choć liczy około 200 lat (na belkach pod gontem wyryto datę 1784) nie
figuruje w żadnym wykazie konserwatorskim ani w kronikach parafii p.w. Św.
Jakuba w Sośnicowicach, która opiekuje się kościółkiem. Nad murowaną
kapliczką z obrazem św. Marii Magdaleny rozpięty został na drewnianej
konstrukcji dach.
Obiekt służył pątnikom zmierzającym
do Częstochowy, na Górę św. Anny, do Rud i Pszowa, tu również
zbierali się robotnicy leśni, którzy zaczynali dzień pracy od modlitwy
i modlitwą go kończyli. Tu w każdą trzecią niedzielę lipca od
niepamiętnych czasów odbywają się nabożeństwa z okazji odpustu św.
Marii Magdaleny, na które zawsze ściągają tłumy ludzi.
Miejsce to obrosło również w legendy.
I wydarzenia z roku 1992 najpewniej również przejdą do legend.
Już wcześniej w okolicznych lasach miały miejsce pożary. Magdalenka
zawsze znajdowała się w zasięgu płomieni, ale ogień w ostatniej
chwili zaprzestał pochodu, lub zmienił kierunek.
Wiosną 1992 nieznani do dziś złodzieje skradli obraz patronki św.
Marii Magdaleny.
Wtedy po okolicy gruchnęła wieść, że za karę spłonie las.
Mieszkańcy Tworoga o tym nie wiedzieli, ale złożyli się na nowy
wizerunek, który wykonał zaprzyjaźniony mistrz z Łabęd. Akcję
zorganizował Andrzej Musiał, działacz Ochotniczej Straży Pożarnej
z Tworoga, a poszła ona tak sprawnie, że w ciągu dwóch tygodni
nowy obraz był w kaplicy.
–
Oblaliśmy kaplicę pianą gaśniczą, to właściwie wszystko, co
mogliśmy wtedy zrobić – wspomina Alfons Mazurek, naczelnik
OSP w Rudzie Kozielskiej.
Kiedy ogień zaczął pochłaniać drzewa koło Magdalenki, wiatr
nagle zmienił kierunek. Żywioł poszedł na północ omijając
Tworóg. Po dwóch dniach wrócił, ale sytuacja się powtórzyła.
Na pamiątkę tego wydarzenia w każdą pierwszą niedzielę września
odprawiamy tam mszę świętą ślubowaną w intencji poległych
strażaków i wszystkich tych, którzy walczyli z żywiołem oraz w
podzięce za ocalenie kościółka od ognia.
|
Skradziony obraz
|
|
3.08.2008
...
......
Źródła:
www.lacza.pl
www.kwpsp.wroc.pl
www.ospraciaz.pl
www.oki.krakow.rzgw.gov.pl
www.kalendarium.polska.pl
www.gosciniec.pttk.pl/18_2005/index.php?co=017
www.zb.eco.pl
www.sosnicowice.kuria.gliwice.pl
www.memorial.com.pl
M.
Barszczyńska i inni, Zagrożenia naturalne, Instytut Meteorologii
i Gospodarki Wodne, Warszawa 2002
Życie
Gospodarcze 34/94, s.33
Zdjęcia
archiwalne:
Muzeum
Pożarnictwa Mysłowice (podziękowania dla dyr. pana Adama Szkuty)
Nadleśnictwo
Rudy Raciborskie
Nadleśnictwo
Rudziniec (specjalne podziękowania dla wszystkich)
zdjęcie
mogiły - Maverick www.odkrywcy.feen.pl
Opracowanie:
Małgorzata Malanowicz |
|