Nie chcieliśmy marnować dnia przylotu,
ale że podróż była długa – zaczęliśmy od
Yanaki, bo mieszkaliśmy w pobliżu.
Kwiaty wiśni były w ewidentnym odwrocie
dlatego rzuciłam się na pierwszą
napotkaną wiśnię, która dopiero zaczęła
tracić kwiaty.
Wiśnia rosła na dziedzińcu buddyjskiej
świątyni Tennō-ji.
Bycie członkiem
„Gliwickich Metamorfoz”
zobowiązuje, więc na początek cmentarz Yanaka.
Świeże kwiaty
na kamiennych nagrobkach –
pamięć przeszłości.
Jeszcze krótki spacer w handlową uliczką
Yanaki.
Słońce zachodzi, księżyc wschodzi – pora
spać, choć w Polsce dopiero południe.
I jeszcze parę migawek z sąsiedztwa
naszego hostelu. Niedaleko od stacji
metra Uguisudani tą ulicą...