O pojawieniu się figurki Matki Bożej
w Swarzewie mówi kilka podań. Według jednego z nich rybacy pracujący
na łowisku wydobyli piękny przedmiot z morza. Rozradowani
wydarzeniem przywieźli figurkę do Swarzewa i umieścili w
kapliczce przy wiejskiej studni (zdjęcie obok). Inna legenda głosi,
że figurkę Matki Bożej znalazły kobiety piorące nad zatoką.
Istnieje też podanie o żaglowcu, który płynąc do Gdańska na
wysokości Rozewia został zaskoczony przez straszliwy sztorm. Załoga
nie widząc dla siebie innego ratunku modli się o ocalenie przed
okrętową figurką Matki Bożej z Dzieciątkiem. Ich prośby zostały
wysłuchane. Wkrótce znaleźli się na lądzie, a z morza resztkami
sił wydobyli figurkę Tej, której zawdzięczali życie. Statuetkę
Wybawicielki ustawili na pamiątkę ocalenia, w pobliżu wiejskiej
studzienki. Tam ją zobaczyła promieniującą, miejscowa ludność
Swarzewa. Tyle głosi legenda.
Figurkę najpierw umieszczono na Helu,
bo w Swarzewie nie było jeszcze kościoła. Tam znajdowała się do
czasu Reformacji. Parafia helska w 1525 roku przeszła w ręce
luterańskie, a kult maryjny ustał. Legenda głosi, że Cudowna
Figura wrzucona do morza przez innowierców, popłynęła na powrót
do Swarzewa. Zadomowiła się w ówczesnym drewnianym kościółku
(na zdjęciu piętnastowieczna pieta). Od tego czasu nie opuszczała
już nigdy na dłużej Swarzewa. Tylko w chwilach zagrożeń
wynoszono ją z kościoła i chowano. Dwukrotnie podczas wojen
szwedzkich - 1626 i 1657 roku chroniono ją, zakopując w ziemi.
Podobnie postąpiono w latach II wojny światowej, zakopując figurkę
na terenie gospodarstwa Leona Torlińskiego we Władysławowie. |